![NIEPORZĄDNA?](http://www.elizachojnacka.pl/wp-content/themes/echojnacka/images/placebo_cover.jpg)
![SINICUIK](http://www.elizachojnacka.pl/wp-content/themes/echojnacka/images/sinicuik_cover.jpg)
Bohaterka książki, pisarka o skomplikowanej osobowości i rozwiniętej sferze emocjonalnej, zostaje umieszczona za sprawą rodziny w szpitalu psychiatrycznym. Tam rozpoczyna wewnętrzną walkę z własnymi przekonaniami. Niepewna tego, czy słusznie została skierowana na terapię, prowadzi zapiski przypominające niedbały dziennik, by poradzić sobie z lękami i innymi pacjentkami, wizyty u psychiatrów i kolejne dawki leków psychotropowych. Nieufna wobec każdej napotkanej osoby musi poradzić sobie z demonem smutku i stawić czoło rodzącym się uczuciom. W obliczu traumatycznych zdarzeń, migotliwych wspomnień i sennych wizji stara się odnaleźć odpowiedź na dręczące ją pytania i powrócić do normalnego życia. Ale czy to upragnione "normalne życie" istnieje naprawdę? Może to tylko wyznacznik standardu życia społecznego? A może pewien termin przywoływany jedynie wtedy, gdy ktoś odstaje swoimi pragnieniami i dążeniami od reszty?
Książka do nabycia na
Sinicuik to książka nieco podobna do Nieporządnej?, wzbogacona o pewien wymiar filozoficzny.
Fabułę osnuto na tle tragicznego wydarzenia, jakim było uwięzienie siostry głównej bohaterki przez chińskich okupantów. Zdeterminowana kobieta chce pomóc bliskiej osobie, która zmaga się z komunistycznym terrorem.
W tym celu przybywa do byłego klasztoru, gdzie przestaje
"być sobą". Bierze udział w licznych "niemoralnych scenach",
z których z czasem paradoksalnie czerpie satysfakcję.
Książka do nabycia na
![NIEPORZĄDNA?](http://www.elizachojnacka.pl/wp-content/themes/echojnacka/images/nieporzadna_cover.jpg)
Przez całe swoje życie starała się być sobą, nikogo nie naśladowała, nie była marną kopią innej osoby.
Każdy gest, każde słowo było wpisane w jej życie.
Życie pełne wewnętrznego niepokoju, lęku i skrytych marzeń.
Wiedziała jednak, że wszystko co robi, zależy od niej.
To ona nakreślała kontury swoich dni, to ona wytyczała granicę przyzwoitości. Poprzez swoją szczerość i bezpośredniość nie zjednywała sobie ludzi. Bulwersowała. Była to jednak jej naturalna cecha, którą wypisaną miała na twarzy.
Jej wyraz zdradzał myśli, które kłębiły się w umyśle,
szukając poprzez literaturę swego ujścia.
Ich kształt był widoczny w kolejnych dniach jej życia.
I choć słońce dogasało, ona czuła nadal jego promienie.
I choć deszcz przestawał padać, ona nadal czuła jego delikatność. I choć akt miłości się kończył, ona nadal czuła pożądanie.
Była PRAWDZIWA.